Ten tamborek powstał jeszcze wczesnym latem, był ze mną także podczas małej sesji zdjęciowej. A od jakiegoś czasu grzecznie czeka na nowego właściciela.
To jedna z niewielu rzeczy, które nie powstały na zamówienie, stąd jest jeszcze dostępny od ręki. Chciałam zapisać to, co najważniejsze w moim życiu, to dzięki czemu każdy dzień ma sens. Miłość. A czymże ozdobić taki tamborek – oczywiście małymi kwiatami. Delikatnie i kobieco.
Ciekawa jestem, kto z Was zechce powiesić go u siebie w domu?
PS Tamborek pięknie wygląda w towarzystwie ręcznie robionych na szydełku kaktusików od Neli